Wyszukiwarka
Liczba elementów: 101
Historia 4 Pułku Strzelców Podhalańskich związana jest jeszcze z oddziałami, które pod różnymi nazwami formowane były u schyłku I wojny we Włoszech i we Francji. Powstał wówczas m.in. 19 Pułk Strzelców Polskich, który po przybyciu do Polski przemianowany został na 19 Pułk Strzelców Pieszych. 1 września 1919 r. oddział zmienił nazwę na 143 Pułk Strzelców Kresowych, a 1 marca 1920 - ostatecznie na 4 Pułk Strzelców Podhalańskich. W 1919 r. pułk brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920, uczestnicząc m.in. w bitwach pod Szelechowem, Wołkowińcem-Barem, Indurą oraz Obuchowem. Od listopada 1920 roku stacjonował on w Cieszynie. W 1924 mieszkańcy powiatu cieszyńskiego uroczyście wręczyli pułkowi ufundowany przez siebie sztandar. Święto jednostki obchodzone było 26 września, w rocznicę bitwy pod Obuchowem. W 1925 roku ekipa cieszyńskich strzelców zdobyła I miejsce w zawodach strzeleckich o mistrzostwo Dowództwa Okręgu Korpusu V w Krakowie oraz mistrzostwo Wojska Polskiego na zawodach w starym Samborze. Podczas kampanii obronnej 1939 roku pułk walczył w składzie 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Po ciężkich walkach w rejonie Cieszyna i Bielska, a następnie Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Bochni, żołnierze pułku znaleźli się nad Sanem, gdzie bronili w dniach 10 i 11 września linii rzeki w rejonie Leżajska i Krzeszowa, wkrótce wycofując się na południowy wschód, na teren województwa lwowskiego. Pułk, który w połowie września walczył pod Duchowem oraz w rejonie Dzikowa Nowego, został wówczas częściowo rozbity. Formalnie przestał istnieć 16 września. Część żołnierzy dostała się do niewoli, część weszła w skład innych jednostek. 22 września blisko 100 żołnierzy zostało przez Niemców oraz ukraińskich nacjonalistów spalonych żywcem we wsi Urycz, co stanowiło jedną z okrutniejszych zbrodni popełnionych we wrześniu 1939. Muzeum zostało uroczyście otwarte 16 lutego 2008 roku. Przy placówce działa grupa rekonstrukcji historycznej, która przy różnych okazjach prezentuje umundurowanie i wyposażenie 4 PSP.
Mikuszowice powstały na przełomie XIII i XIV wieku, w ramach akcji kolonizacyjnej tutejszych ziem, które wcześniej spustoszone zostały przez Tatarów. Nazwa wsi pochodzi od pierwszego sołtysa, Mikołusza. Od wieku XIV, gdy przepływająca przez wieś rzeczka Biała stała się granicą pomiędzy Księstwem Oświęcimskim i Cieszyńskim, Mikuszowice uległy podziałowi, który w nazwach utrwalił się po czasy obecne, gdy jest częścią Bielska-Białej. Po prawej stronie rzeczki Białej leżą Mikuszowice Krakowskie, po lewej Mikuszowice Śląskie. Mikuszowice Krakowskie od 1457 r. jako wieś królewska wchodziły w skład dóbr łodygowickich. Pierwszy kościółek w Mikuszowicach, który prawdopodobnie powstał u początków wsi, zniszczony został przez powódź w połowie XV stulecia. Drugi kościół wzniósł w roku 1455 cieśla Mączka, na zlecenie Maćka Konity, byłego rozbójnika, który (otrzymawszy glejt królewski) zakupił sołectwo. Kościół, przez jakiś czas parafialny, stał się niebawem filią parafii w Łodygowicach. W XVI wieku na fali reformacji Mikuszowice Śląskie stały się ośrodkiem luteranizmu, Krakowskie zaś kalwinizmu, który przez pewien czas stał się popularnym wyznaniem w Księstwie Oświęcimskim. Przejęta przez wyznawców kalwinizmu świątynia, w roku 1615 (na skutek zabiegów Piotra Warszyckiego, kasztelana łodygowickiego) powróciła w ręce katolików. Kościół spłonął w 1687 od uderzenia pioruna. Obecny kościół to modrzewiowa budowla, ukończona w roku 1690 na zlecenie łodygowickiego proboszcza Urbana Kupiszowskiego, przez cieślę Piotra Piotrowskiego. Znaczne zmiany w wyposażeniu świątyni nastąpiły w wieku XVIII. Z tego czasu pochodzi m.in. polichromia ze scenami z życia św. Barbary (autorstwa Johana Mentilla z Bielska), a także barokowe ołtarze. W lewym z ołtarzy bocznych znajduje się gotycka, drewniana, XV-wieczna rzeźba Matki Bożej z Dzieciątkiem, należąca do grupy figur określanych mianem śląskich Madonn Pięknych. Ozdobą kościoła jest wierna kopia gotyckiego ołtarza szafkowego z XV w. ze sceną Rozesłania Apostołów (oryginał zabrano w 1935 r. do krakowskiego Muzeum Narodowego). Z końcem XVIII wieku kościół stał się filią parafii w Wilkowicach. W XIX dobudowano wieżę, którą następnie podwyższono. Od 1965 r. kościół jest siedzibą parafii erygowanej przez metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę.
„Cieszyńska Wenecja” oraz ciek Młynówki to jedno z miejsc cieszących się uznaniem miłośników Cieszyna. Sztuczny kanał zwany Młynówką sięga swymi początkami XVI w. Częściowo jego powstanie wiązać się mogło z zasilaniem w wodę fosy, równocześnie jedną z funkcji było napędzanie młynów - stąd też wzięła się jego nazwa. Świadczą o tym dokumenty z pierwszej połowy XVI w., wydane przez Jana z Pernsteinu (opiekuna małoletniego Wacława III Adama, księcia cieszyńskiego), które mówią o zwolnieniu mieszczan z obowiązku oczyszczania „przykopy młyńskiej”. Woda napędzała książęcy młyn prochowy pod zamkiem oraz miejski młyn zbożowy. Nad ciekiem zaczęli osiedlać się rzemieślnicy. Wodę z Młynówki wykorzystywano także w czasach rozwoju miasta w drugiej połowie XIX stuleciu, kiedy to powstał szereg obiektów, jak np. elektrownia wodna, która przez pewien czas dostarczała prąd do dworca kolejowego (obecna stacja Czeski Cieszyn). W drugiej połowie XX w. z Młynówki czerpało wodę wiele zakładów, niestety spuszczając tu również ścieki. Obecnie utraciła ona w dużym stopniu swe wcześniejsze znaczenie gospodarcze. Młynówka, pobierająca wodę z Olzy oraz Puńcówki, ma ogółem 3690 m długości i dzieli się na dwie odnogi. Do czasów współczesnych zachowało się nad Młynówką nieco budynków z XVIII i XIX w. Owa „Cieszyńska Wenecja” posiada swoiste walory krajobrazowe i stanowi atrakcję turystyczną oraz teren spacerów dla mieszkańców. W jej rejonie działają też liczne lokale gastronomiczne.
Cygański Las w to nazwa pierwotnie odnosząca się do kompleksów leśnych leżących w południowej części Bielska-Białej, na terenie obecnych dzielnic Olszówka i Mikuszowice. Lasy te, o charakterze mieszanym, porastają północne zbocza górskiego grzbietu, który od masywu Szyndzielni odgałęzia się na północny zachód, w stronę Mikuszowic. Główne wzniesienia tego grzbietu to Kołowrót, Kozia Góra i Równia. Cygański Las wymieniony został już w dokumencie z początku XIV wieku, kiedy to został nadany bielszczanom przez księcia Mieszka Cieszyńskiego. W latach 60-tych XIX w. dolne partie lasu przekształcono w park leśny wzorowany na Lesie Wiedeńskim, co przyczyniło się do popularności rekreacyjno-turystycznej tego terenu. Wkrótce zaczęły powstawać tu rezydencje willowe i letniskowe, trakty spacerowe oraz baza gastronomiczno-noclegowa. Od końca XIX w. docierał tu tramwaj. Przez kilkadziesiąt lat powstało tu wiele budowli nawiązujących do różnych tradycji architektonicznych. Mamy tu do czynienia ze swoistą mieszanką stylów, jakie w zabudowie willowej czy letniskowo-uzdrowiskowej spotkać możemy na obszarze dawnej Europy Środkowej. Obok willi bogatych bielszczan budowano tu także obiekty użyteczności publicznej. W 1870 r. powstał pierwszy dom kuracyjny - „Kurhaus” - o neoklasycznej, oszczędnej architekturze. Kolejny obiekt tego rodzaju z 1885 r. przybrał ozdobniejszą, bardziej „uzdrowiskową” formę. Spacer po dzielnicy pozwala zapoznać się z różnorodnością tutejszych budowli. Zobaczymy tu zarówno domki w stylu cottage, wille z charakterystycznymi wieżyczkami, nawiązujące swą architekturą do alpejskich pensjonatów i pałacyków, jak i obiekty o stylistyce historyzującej, odwołującej się do dawnych stylów - jak choćby reprezentacyjny, neorenesansowy pałac (ul. Bystrzańska 52). Początek XX w. zaznaczył się willami w stylu secesyjnym, zaś lata międzywojenne stylem dworkowym, a także architekturą modernistyczną i funkcjonalistyczną. Rejon ten jest punktem wyjścia kilku szlaków w Beskid Śląski - przede wszystkim w położony blisko miasta lesisty masyw Koziej Góry.
Wycieczki: Strumień
Strumień zalicza się do najmniejszych miast województwa śląskiego, ma bowiem jedynie około 3,5 tysiąca mieszkańców. Miasto od stuleci uważane jest za stolicę regionu słynącego z licznych stawów, nazywanego popularnie „Żabim Krajem”, a ciągnącego się wzdłuż doliny Wisły od Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim po Zator w Małopolsce. Mimo licznych klęsk żywiołowych, które dotykały Strumień w dawnych wiekach, w mieście zachowało się kilka interesujących zabytków. Warto zaglądnąć chociażby na strumieński Rynek, nad którym dominuje wieża barokowego ratusza. Niedaleko zaś stoi, zbudowany w tym samych czasie co ratusz, kościół pod wezwaniem św. Barbary. Oprócz zabytków w Strumieniu znajdziemy także zadbany park, który po niedawnej rewitalizacji stał się miejscem chętnie odwiedzanym zarówno przez mieszkańców miasta, jak i gości. Kiedy dzieci szaleją na placu zabaw, dorośli mogą spocząć na ławeczce przy fontannie. Co ciekawe, powietrze przy tym wodotrysku jest wielokrotnie bardziej nasycone zdrowotnym jodem, niż bałtyckie wybrzeże podczas sztormu! Fontanna bowiem rozbryzguje najlepszą solankę w Polsce. Wydobywa się ją w pobliskim Zabłociu. Od dziesięcioleci jest ona wykorzystywana w prawie wszystkich polskich uzdrowiskach. Zawiera do 144 miligramów jodu na litr! W fontannie zobaczymy figurki małego człowieczka i żaby. Żaba to znak „Żabiego Kraju, a ludzik jest utopcem - według śląskich legend utopce mieszkają w bagnach, stawach i rzekach, a od czasu do czasu wciągają ludzi do wody i topią. Ich wygląd w poszczególnych opowieściach jest różny. Mówi się, że mają zielonkawą, pomarszczoną twarz przypominającą niedojrzałe, upieczone jabłko, czerwoną czapeczkę i żabie łapy. Park, szczególnie w sezonie letnim, tętni życiem. Organizuje się tu imprezy dla dzieci czy Jarmark Staromiejski. Sportowcy rywalizują w Majowym Biegu Międzynarodowym i turnieju szachowym. Znajduje się tu także miejsce dla wydarzeń kulturalnych - koncertów, spotkań filmowych, wieczoru kultury żydowskiej. W parku znajduje się także pomnik „Ofiarom hitleryzmu”. Pod koniec drugiej wojny światowej Niemcy zmusili więźniów obozu Auschwitz–Birkenau do morderczego marszu na zachód. Nazwali to ewakuacją. Szlak gehenny prowadził przez okolice Strumienia. Mnóstwo więźniów padło z wyczerpania. Życie tracili w przydrożnych rowach. Pomnik wzniesiono na skraju parku, niespełna 20 lat po wojnie. Przedstawia dwóch więźniów. Konającego podtrzymuje towarzysz, którego zaciśnięta pięść symbolizuje bunt oraz niezłomną walkę. A z tyłu widzimy dwa białe, stylizowane kominy krematoriów.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Wyniosła kopa Pilska wznosi się wysoko nad pobliskimi dolinami, przewyższając je o 1000 metrów. Nazwa szczytu - według jednej z wersji - pochodzić ma od pijaństw urządzanych tu w minionych wiekach przez zbójników. W górnych partiach masywu, po obydwu stronach granicy utworzono rezerwaty przyrody. Chronią one m.in. górskie lasy świerkowe, stanowiące piętro górnego regla, ponad którymi rozciąga się piętro kosodrzewiny. Występuje tu szereg rzadkich oraz interesujących gatunków roślin. Wśród fauny warto wymienić duże drapieżne ssaki: wilka, rysia oraz pojawiającego się tu niedźwiedzia. Bogaty jest też świat ptaków. Znajdujący się po stronie słowackiej główny wierzchołek w czasach komunistycznych był z polskiej strony niedostępny, a próby wyjścia nań kończyły się często przesłuchaniami w strażnicy „zaprzyjaźnionego kraju demokracji ludowej”, a następnie całą procedurą deportacyjną. Także kilka lat po upadku komunizmu wycieczki przez „zieloną granicę” na szczyt były nielegalne. W drugiej połowie lat 90-tych powstało tutaj turystyczne przejście graniczne, zaś po wejściu obydwu krajów do strefy Schengen przez granicę można wędrować bez przeszkód, korzystając ze szlaków polskich i słowackich. Wspaniała panorama z Pilska obejmuje znaczny obszar Beskidów, a także Tatry oraz kilka wysokich pasm górskich leżących na obszarze Słowacji - m.in. Magurę Orawską, Góry Choczańskie oraz Małą Fatrę. Na głównym szczycie wierni z parafii w słowackiej miejscowości Mutne postawili krzyż, będący miejscem corocznych mszy, w których uczestniczą Polacy i Słowacy. Rejon Pilska dostępny jest kilkoma szlakami turystycznymi. Z polskiej strony wychodzi się na szczyt zazwyczaj z leżącej niedaleko Hali Miziowej z dwoma schroniskami, gdzie dotrzeć można z Korbielowa (2,5 g., szlak żółty) lub przełęczy Glinne (2 g., znaki czerwone Głównego Szlaku Beskidzkiego). Na polski wierzchołek Pilska czyli Górę Trzech Kopców prowadzą z Hali Miziowej dwa szlaki: czarny oraz żółty. Wejście nimi zajmuje ok. 45 min. Bardziej interesujący jest wariant znakowany żółto, prowadzący przez piękne tereny rezerwatu przyrody. Trasa prowadzi także obok krzyża upamiętniającego śmierć kaprala Mariana Basika. Ten młody żołnierz feralnego dnia 1 września 1939 r. patrolując rejon Pilska w wyniku pomyłki zastrzelony został przez swoich. Od Góry Trzech Kopców, po przekroczeniu granicy, na szczyt główny Pilska dochodzimy w kilka minut zielonym szlakiem. Inne trasy wejścia na szczyt wiodą poprowadzonym wzdłuż granicy szlakiem niebieskim. Można nim wejść na górę np. od strony przełęczy Glinne (2,5 g.), docierając na Górę Trzech Kopców, a stąd na szczyt. Wybierając się w masyw Pilska należy pamiętać, iż w czasie załamań pogody - mgły, burzy, czy podczas niskiej temperatury rejon ten należy do niebezpiecznych, szczególnie dla osób nieposiadających doświadczenia w górskich wędrówkach
Wyniosła kopa Pilska wznosi się wysoko nad pobliskimi dolinami, przewyższając je o 1000 metrów. Nazwa szczytu - według jednej z wersji - pochodzić ma od pijaństw urządzanych tu w minionych wiekach przez zbójników. W górnych partiach masywu, po obydwu stronach granicy utworzono rezerwaty przyrody. Chronią one m.in. górskie lasy świerkowe, stanowiące piętro górnego regla, ponad którymi rozciąga się piętro kosodrzewiny. Występuje tu szereg rzadkich oraz interesujących gatunków roślin. Wśród fauny warto wymienić duże drapieżne ssaki: wilka, rysia oraz pojawiającego się tu niedźwiedzia. Bogaty jest też świat ptaków. Znajdujący się po stronie słowackiej główny wierzchołek w czasach komunistycznych był z polskiej strony niedostępny, a próby wyjścia nań kończyły się często przesłuchaniami w strażnicy „zaprzyjaźnionego kraju demokracji ludowej”, a następnie całą procedurą deportacyjną. Także kilka lat po upadku komunizmu wycieczki przez „zieloną granicę” na szczyt były nielegalne. W drugiej połowie lat 90-tych powstało tutaj turystyczne przejście graniczne, zaś po wejściu obydwu krajów do strefy Schengen przez granicę można wędrować bez przeszkód, korzystając ze szlaków polskich i słowackich. Wspaniała panorama z Pilska obejmuje znaczny obszar Beskidów, a także Tatry oraz kilka wysokich pasm górskich leżących na obszarze Słowacji - m.in. Magurę Orawską, Góry Choczańskie oraz Małą Fatrę. Na głównym szczycie wierni z parafii w słowackiej miejscowości Mutne postawili krzyż, będący miejscem corocznych mszy, w których uczestniczą Polacy i Słowacy. Rejon Pilska dostępny jest kilkoma szlakami turystycznymi. Z polskiej strony wychodzi się na szczyt zazwyczaj z leżącej niedaleko Hali Miziowej z dwoma schroniskami, gdzie dotrzeć można z Korbielowa (2,5 g., szlak żółty) lub przełęczy Glinne (2 g., znaki czerwone Głównego Szlaku Beskidzkiego). Na polski wierzchołek Pilska czyli Górę Trzech Kopców prowadzą z Hali Miziowej dwa szlaki: czarny oraz żółty. Wejście nimi zajmuje ok. 45 min. Bardziej interesujący jest wariant znakowany żółto, prowadzący przez piękne tereny rezerwatu przyrody. Trasa prowadzi także obok krzyża upamiętniającego śmierć kaprala Mariana Basika. Ten młody żołnierz feralnego dnia 1 września 1939 r. patrolując rejon Pilska w wyniku pomyłki zastrzelony został przez swoich. Od Góry Trzech Kopców, po przekroczeniu granicy, na szczyt główny Pilska dochodzimy w kilka minut zielonym szlakiem. Inne trasy wejścia na szczyt wiodą poprowadzonym wzdłuż granicy szlakiem niebieskim. Można nim wejść na górę np. od strony przełęczy Glinne (2,5 g.), docierając na Górę Trzech Kopców, a stąd na szczyt. Wybierając się w masyw Pilska należy pamiętać, iż w czasie załamań pogody - mgły, burzy, czy podczas niskiej temperatury rejon ten należy do niebezpiecznych, szczególnie dla osób nieposiadających doświadczenia w górskich wędrówkach